Pączki

Pączki

piątek, 13 września 2013

o braku czasu na miłość

Hormony buzują, powodując że raz po raz bierze mnie natchnienie na wspomnienia i podsumowania dotychczasowej drogi ( dodatkowym czynnikiem jest pewnie także zbliżający się jubileusz Pączków). Dużo myślałam też ostatnio o plusach i minusach posiadania podwójnego szczęścia w postaci bliźniąt. I zdecydowanie jeden "minus" chyba najbardziej spędzał mi przez te miesiące sen z powiek - brak czasu na miłość ( nie TĘ miłość ;) ). Chodzi o moją miłość dla Pączusiów i o czas na jej okazywanie. 

Pytałam wszystkie podwójne matki, które spotkałam, właśnie o to: "kiedy to się zmieni? kiedy znajdę czas, żeby po prostu kochać moich synów - przytulać, całować i mówić jacy są dla mnie ważni?". Większość odpowiadała, że za kilka lat!. Masakra.

Z każdym dniem, który następował po 15 marca przerażało mnie to coraz bardziej. Powoli przeobrażałam się w matkę - robota, który mechanicznie i zgodnie z jakimś odgórnym schematem przeprowadza obsługę dzieci przez całą dobę. W drugim i trzecim miesiącu istnienia Pączków robiłam przerwy "w obsłudze" tylko na 5-6 godzin snu. Nawet na jedzenie szkoda było cennego czasu. 

Jednocześnie przez cały ten czas zdawałam sobie sprawę, że to chore i NIESPRAWIEDLIWE. Zazdrościłam innym matkom, że w ciągu dnia znajdują czas dla własnego dziecka. Nie NA OBSŁUGĘ, ale dla niego. Na całą tę miłość i czułość. Mi brakowało czasu nawet na siku.

Czy dziś jest inaczej? Na szczęście tak. Dzięki większemu zaangażowaniu T. w opiekę nad chłopcami, stopniowo od czerwca było coraz łatwiej.Powoli znajduję w końcu czas dla każdego z chłopców osobno. Nie jest go dużo i często skutkuje bajzlem w mieszkaniu. Coś za coś. Zaczyna się układać i coraz częściej się przytulamy, całujemy ( korzystam póki się nie bronią) i bawimy się. 

ps. hormony się uspokajają i już nie płaczę na reklamach a jedynie na filmach i programach o dzieciach :)


Moje najukochańsze zdjęcia z tamtego okresu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz