Od dawna zbieraliśmy się z Pączkami na basen, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie. A przecież 3/4 członków naszej rodziny to Rybki, co z pewnością zobowiązuje :) Tym razem wredna polska pogoda, jak zawsze grając nie fair udaremniła niedzielną wycieczkę do lasu, a tym samym zmotywowała nas do wymyślenia "poddachowej" atrakcji dla całej czwórki na raz.
Basen, baseeeenik a w nim jacuzzi - okazuje się to jest to co Martusia i jej synusie lubią najbardziej ( zaraz po deserach i czekoladzie).
Pierwsze koty za płoty i Pączki proooosto do wody :) Olafek dzielnie, ale z zaciśniętymi usteczkami stawił czoła głębokiej wodzie. Filip za to został królem części dla dzieci i ... jacuzzi. Już po kilku minutach obaj dokazywali w wodzie jak starzy wyjadacze. Pozostaje tylko żałować, że nie zabraliśmy aparatu na część basenową, a mój telefon ma zakaz zbliżania się na dwa metry od otwartych zbiorników wodnych.
Teraz możemy zacząć przyjmować prezenty pływające z przeznaczeniem basenowym :)
Trudności logistyczne
- dwoje dzieci - jeden przewijak, a zegar tyka i kasa ucieka
- przewijak tylko w szatni - co oznacza konieczność ubrania dzieci aż do kurtki i czapki w gorącej szatni a siebie w szatni tuż przed wyjściem
- dwoje rodziców - dwa Pączki = zero zmiennika, żeby np pójść do toalety lub pod prysznic ( zabraliśmy ze sobą do szatni foteliki samochodowe, ale zawsze jest ryzyko, że się zdematerializują w tajemniczych okolicznościach pozostawione luzem
- brak sposobu, żeby zabronić Olowi pić wodę z basenu a Fifiemu z jacuzzi - poziom wody drastycznie spadł.
- przypominajka na następny raz - zabrać aparat, patyczki do uszu i czapeczkę "pokąpielówkę" skoro jeden klon musi czekać na przebierak.
- jak wyrwać Fifiemu suszarkę w momencie największej fascynacji? :) - mogłam go wcześniej zapoznać z tym sprzętem w domu, a nie z okapem jako uspokajaczem
Olaf czeka na przewijak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz