Pączki

Pączki

poniedziałek, 3 lutego 2014

o szamaniu - czyli o jedzeniu będzie

Zdjęcia jedzących dzieci są fajne. Taaaakie słodkie te wszystkie maluszki wcinające buraki czy szpinak z umorusanymi mordkami. To dlaczego właśnie jedzenie frustruje mnie najbardziej ? I to przy karmieniu Pączków wydziela się we mnie aż tyle nerwowych fluidów?

brokułowelove






Chyba jakaś dziwna jestem, ale bardzo często posiłki doprowadzają mnie do szału. Nie z powodu dylematów kulinarnych, bo jakoś z gotowaniem dziecięcych specjałów nie mam żadnych problemów. Strasznie przeszkadza mi to mazanie, wcieranie pokarmu we mnie i w świeżo ubrane ciuszki, walka Filipa ze śliniakiem którego nie cierpi, bycie opluwaną i obrzucaną znienacka jedzeniem  (dlaczego Bóg dał Pączkom lepszy refleks od mojego?!!?). Każdorazowo czysto ubrani z rana, umorusani jak świnki są już po śniadaniu (jogurt kaszka czy kanapka, wsioryba i tak da się umazać podobnie). Przebrani w połowie dnia, wgniotą sobie cały obiad już po pierwszych minutach posiłku. Ale zdecydowanie najzabawniejsze jest nieustanne mazanie po moich ciuchach.

I od razu uprzedzając wasze pomysły - nie da się ich nie przebrać, bo wyklejeni kaszą czy brokułem roznoszą cały ten bajzel po mieszkaniu. Pomysł 2 - nie, nie chodzę po domu w najdroższych, wyjściowych kreacjach, jednak średnio spiera się to wszystko nawet z getr, koszulek czy bluz. A chodzenie wiecznie w poplamionych i oplutych ubraniach z pewnością nie działa zbyt pozytywnie na psychikę matki Polki. 

Troszkę lepiej jest ostatnio bo Pączki jedzą sporo posiłków sami, brudząc tylko siebie i jakiś metr przestrzeni wokół siebie, oszczędzając coraz częściej mnie, moje ciuchy i włosy. Ale nadal po wielu posiłkach mimo śliniaka czy pieluchy zawieszonej wokół całej szyi, jedyne co mi pozostaje to zanieść ich do wanny, rozebrać i wykąpać.






2 komentarze:

  1. A może tak ich karmić w samych pieluchach? :P hyc do wanny i czyści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w wakacje na pewno pomysł do wykorzystania :)

      Usuń