Pączki

Pączki

wtorek, 18 lutego 2014

Pączki na dopalaczach a matka na słodyczowym detoksie

Od kaszelku, przez katarek i do gorączki - taka prosta zależność zaistniała u nas w ciągu jednego weekendu. Oczywiście poszło po linii prostej od Fifiego, przez Olafa do mnie (chociaż ja jeszcze walczę i nie poddam się tak łatwo o nie!). Skończyło się wizytą u strasznie niemiłej lekarki i antybiotykiem (nie mamy szczęścia do lekarzy najwyraźniej). W ten sposób chłopcy dorobili się pierwszych w życiu dopalaczy. I nie tylko dlatego tak je nazywam, bo ciekawie brzmi, ale Pącze naprawdę już po 1-2 dawkach odzyskali swoją normalną energię i chęć do psot. Znowu wszędzie włażą i strasznie hałasują (już nam tego brakowało po dwóch dniach powszechnej apatii i jęków). Mam nadzieję, że dopalacze poskutkują i po kilku dniach więzienia bez spacerów, znów zaliczymy ukochane bujawki. 




Za to mama bierze udział w wyzwaniu i do Tłustego Czwartku nie je słodyczy. Już jakieś 10 dni wytrzymałam i o dziwo nie dostała ani drgawek ani siódmych potów jak zakładałam. Ciągnie mnie strasznie ale ćwiczę silną wolę. Motywacja - wakacyjny wyjazd na Rodos i mój zaledwie kilka razy ubrany, mega drogi strój kąpielowy w rozmiarze... ( hm określmy to tak... zdecydowanie mniejszym niż mój aktualny :)

6 komentarzy:

  1. Marta nie wiem jak dajesz radę bez słodyczy tez próbuję ale wszedzie gdzie się ruszę mnie nimi częstują, o ile potrafię nie kupowac słodyczy to jak jestem częstowana trudno mi odmówić :( a po figurze ani śladu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie też tak mam, mało asertywna jestem. Rzadko mówię: "nie dziękuję" :P

      Usuń
  2. dobrze, że Pącze już lepiej! Ja też walczę bo o dziwo po ciąży schudłam i wyglądałam już w miatę, ale niestety przez zimę znowu przytyłam i teraz też ćwiczę z Ewką :) Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. męczę tę ewkę co kilka dni, ale słabo schudła jak dotąd:P

      Usuń
  3. tydzień wyzwania został, nie jest źle!!!

    OdpowiedzUsuń