Olo - O
Fifi - F
Mama - M
Pora scenki - obojętna, częsta z reguły między drzemkami.
Fifi dostrzega niezwykle interesującą piłkę pod krzesłem w dużym pokoju. Kilka minut zajmuje mu podpełznięcie do upatrzonego skarbu. W końcu go ma i miętosi przeszczęśliwy. Mija minuta i tuż obok, znienacka, z prędkością światła pojawia się Olo. Cap i piłka przechwycona. następuje dialog:
F - to moja oddaj! dawaj! dawaj! ( to w wolnym tłumaczeniu - w rzeczywistości - aaaaaaaaaaaaaaaaa!) i piłkę cap!
M. - Oluś ale Fifi się pierwszy bawił tą piłką. Masz tutaj fajną sprężynkę.
O - cap sprężynkę. Ale ona fajna ta moja sprężynka wooow ( a w rzeczywistości mlaska hmhhmhmhmhmm)
F - cap sprężynkę. Nudna piłka, daj sprężynkę! ( hmhmhmhmhmh)
O - Oddawaj! to moja! oddawaj! (aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!) - i cap sprężynkę.
M. - Fifi ale to Olo bawi się tą sprężynką, masz tu kółeczko, zobacz jakie fajne.
F - oooo woooow jakie fajne kółeczko mam! ( hmhmhmhmh!)
O - cap kółeczko - oooo jakie fajne miałeś kółeczko i teraz ja je mam super (hmhmhmhm!)
F - aaaaaa mamo! oddawaj! ( aaaaaaaaaaaaaa!) - i kółeczko cap.
M - .....
O - aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - i cap
F - aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - i cap
M - ...
Chyba oszaleję niebawem, albo porzucę na jakiś czas plan nauki dzieci prawa własności i pochowam wszystkie pojedyncze zabawki. Na nic moje tłumaczenia i prośby i mimo tego dochodzi tu do nielegalnych walk dywanowych.
Fifi demonstruje ząb
Olo domaga się spaceru i podziwia bajzel na balkonie