Pączki

Pączki

czwartek, 10 kwietnia 2014

Męski wieczór a nawet trzy

Przed naszą rodziną całkiem spore wyzwanie, związane z pierwszym wyjazdem mamuśki dłuższym niż 20 h (dotychczasowy rekord). Męska część rodziny będzie miała aż trzy dni na imprezowanie bez czujnego oka mamy, a ona w tym czasie będzie zerować stan licznika. 

Jaki licznik? Licznik stresu i zniechęcenia, który odmierza czas do momentu, kiedy matka otwiera drzwi balkonowe i wyskakuje na główkę. Stan na dzień dzisiejszy to jakoś 999 na 1000 możliwych nerwów, przewrzeszczanych godzin, przejęczanych nocy, wstrzymanych oddechów żeby nie wybuchnąć itp. 

Jak się resetuje licznik? Najlepiej w Toskanii ;) od piątku do poniedziałku we dwie w trakcie podróży na partyzanta ;) A tak nieco poważniej - czas odetchnąć innym powietrzem, odpocząć i skupić uwagę na kilka dni nad czymś innym niż małe bliźniacze potworki i domowy kołowrotek.

Podróż dopiero jutro, ale emocje i serce pełne tęsknoty już dziś. Mniejsze i większe dylematy związane z wyjazdem , ale jednocześnie pewność, że bez takiego poważnego reseta, moglibyśmy nie zajść w tym składzie zbyt daleko już. Zbyt dużo już nazbierało się frustracji i tęsknoty za niedzieciatymi doświadczeniami i przeżyciami ( praktycznie 5 miesięcy uziemienia w ciąży, przywiązania do szpitala i jego obrębu, a potem rok bliźniaczych zmagań w 2/3 po stronie mamy a w 1/3 po stronie taty).

Ps. trzymajcie kciuki żebym wsiadła do tego samolotu jutro, bo ostatnio zostawiłam Pącze na dłużej niż 3 h na początku grudnia i nie wiem na ile będę dzielna, gdy przyjdzie co do czego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz