Świąteczne Pączki
Mam nadzieję, że zarówno wigilia jak i pierwszy dzień świąt minął Wam wszystkim w ciepłym, rodzinnym gronie, tak jak nam. Udało się przetrwać dwie wigilie między 16:00 a 19:00, co nie powiem, bardzo mnie zaskoczyło. Obyło się bez wielkiego ryku, czy marudzenia i bez ganiania z językiem na brodzie. Było całkiem... świątecznie :)
Co Pączusie będą pamiętać z pierwszych świąt w swoim życiu ? Pewnie niezbyt dużo niestety, ale mamusia pyknęła parę foteczek na pamiątkę, które za kilka lat razem obejrzymy i powspominamy.
Małe Pączki zachowywały się jak doświadczeni Polacy w święta - ubrały choinkę ( kuje w paluszki!), wszamały pieczonego karpia ( aż im się uszy trzęsły!), polizały pieroga z kapustą i grzybami, pokrzyczały przy wigilijnym stole (mają dar Nasiadkowo-Samborowy i pokazując kto tu jest najgłośniejszy - przekrzyczały nam najgłośniejszych wujków ;)
O dziwo największym zainteresowaniem nie cieszyły się prezenty, ale ciocie, wujki i babcie - w końcu nic tak nie cieszy Pączków jak rączki chętne do noszonka, nie ma lepszego sposobu zwiedzania wystrojonych świątecznie domów. Ale prezenty oczywiście również dostały swoją dozę uwagi :) Dowody poniżej :)
Olo: "Ale ja chciałem to ciacho z orzeszkami..." Fifi: "Ale mikołaj coś przyniósł fajnego"
"Tata mówi, że to klocki, to chyba to się je"
Olo: "Mowisz, że się je?!?" Fifi: "No zobacz zielony jest jadalny"
Fifi zdziwiony, że ciuchcia gra i świeci a Olowi mama pokazała zastosowanie klocków.
Fifi: "Olo oddaj! ja będę teraz kierował!"
Nasze pierwsze autko i ciuchcia i pierwsze klocki :)
Fifi: "Mamo, zapomniałaś o grającej piłeczce i opakowaniu jaj :P"
Słodko :)
OdpowiedzUsuń