Pączki

Pączki

środa, 4 czerwca 2014

Relacja z Dnia Dziecka

Dzień Dziecka jak i cały weekend przyszło nam niestety spędzić we troje, bez taty, który wyjechał na mecz. Uniemożliwiło to jakikolwiek wypasiony wyjazd czy chociaż fajną wycieczkę :( Zwłaszcza po mega męczącej sobocie z jęczącymi Pączkami wiszącymi mamie u nóg przez większość dnia. 

W niedzielę - w Dzień Dziecka - w Elblągu organizowany był przez harcerzy festyn "W Krainie Króla Piegusa", więc jakby naturalna była we mnie (jako 3-krotnej koordynatorce imprezy) chęć odwiedzin. Niestety festyn na około 20 000 ludzi eksplorowany przez samotną matkę z dwójką biegających już maluchów to raczej głupi pomysł. Kilkakrotnie najadłam się strachu, bo chłopcy nie chcąc siedzieć w wózku, zawijali nogi za pas i w długą, prosto w tłum. Wizja zgubienia dziecka, które nawet nie wie jak się nazywa i może zostać zadeptane przez ludzi w trakcie biegu na oślep (OLO) lub tuptania jak pingwin (FIFI), nie pozwalała mi się wyluzować chociaż na chwilę. Nauczka na przyszłość - oznaczyć przynależność dziecka w widoczny sposób i nigdy nie powtarzać samotnej wycieczki na imprezę masową. 

Mimo niesprzyjających warunków wytrzymaliśmy na Piegusie prawie 2 godziny. Pączki wyczerpane dokazywaniem i wymuszaniem wszystkiego, padły w samochodzie w drodze do domu. Tym samym droga do domu przerodziła się w drogę donikąd (sama nie wniosę 2 śpiących kolosów na 3 piętro). Chcąc dać im troszkę pospać wybrałam Mc Drive w McDonaldsie jako miejsce, gdzie mogę zjeść obiad bez wychodzenia z auta. Za karę zaraz po odebraniu tłustego żarła, kolejny raz w tym miesiącu zdechł mi akumulator (3 minuty słuchania radia). Akcja ratunkowa trwała 30 minut i w końcu i tak skończyła się pobudką maluchów. A oto dowód:

Mama się martwi, że utknęliśmy pod Mc Donalds na zawsze, a Pączki śpią :)

Uratowani przez wujka Marcina postanowiliśmy się wbić na grilla do niego i do dziadków. Pomysł przedni bo dzięki temu kolejne 3 h chłopcy mogli dokazywać w ogródku. Nie było litości, w końcu to ich dzień :) Biegać musieli za nimi wszyscy - babcia, mama, wujek a nawet prababci się dostał przydział :)



Komuś masełka - ps. Donatan i Cleo

Z okazji Dnia Dziecka dyspensa na ciasto. Co prawda wszyscy mieliśmy je jeść, ale Olo był szybszy :)

Aktywności fizyczne - Fifi sprząta a za to babcia pobuja :)

Uzależnieni od truskawek w każdej postaci :)

Nie ma?! Już wszystko zjedzone?!

Olo nie boi się niczego, nawet wielkiego motoru :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz