Pączki

Pączki

wtorek, 10 czerwca 2014

Dziecięce nałogi i przyzwyczajenia

Pączki jak wszyscy ludzie mają swoje nawyki i przyzwyczajenia, a wręcz mogę się pokusić o stwierdzenie, że mają nawet pierwsze nałogi. Niektóre są słodkie i rozczulające jak np. Olafkowe tulenie poduszki do snu (co dziwniejsze, że poduszka jest TYLKO biała i ZAWSZE bez poszewki), a inne troszkę nam komplikują życie, jak np. umiejętność zasypiania jedynie w swoich łóżeczkach, przy melodii wszechobecnego pingwina. 

Nałogiem, który szczególnie gra nam na nerwach, jest konsumowanie kremów i balsamów. Wielokrotnie się nad tym zastanawiałam, skąd to wynika i jakim cudem obu chłopcom smakuje sudocrem czy balsam do ciała?? Wystarczy zostawić krem w zasięgu małych, sprytnych rączek i jakieś 15 sekund później są objedzeni białą mazią. Co więcej zajadają ze smakiem... Komplikacje pojawiają się szczególnie, gdy hurtem przewijam jednego a od razu drugiego - jednego obrabiam a drugi śmiga wokół mnie jak satelita i namierza, gdzie mama położyła białe, lepkie trofeum. Normalnie mam nawyk siadania na kremach, żeby nie dało się ich zlokalizować. (Już wiem po co mi pokaźny tyłek ;) ) Chętnie bym zrobiła zdjęcie na pamiątkę, ale jakoś przeważa we mnie chęć udaremnienia połknięcia kremu. 

Powracając do podusi. Podusia liczy się tylko wtedy, gdy jest biała i koniecznie bez poszewki. Próbowałam podrzucić Olafkowi jaśka, którego łatwiej wyprać, ale bezskutecznie. Drze mordkę aż poszewka zniknie na zawsze. Już wyobrażam sobie Olusia ciągnącego przez lotnisko, albo w hotelu przy basenie białego umorusanego jaśka., który jako stały towarzysz mojego syna nosi na sobie ślady wszystkich wspólnych wypraw - na balkon, do kuchni i toalety. Opór stawiam jedynie jak Olo chce wyprowadzać podusię na spacer, a efekty mojego oporu słychać aż na parterze. 

Fifi natomiast w ostatnich dniach wkręcił sobie, że z jego 8 różnych smoczków do spania, będzie od teraz lubił tylko trzy Aventa i  to te najstarsze, których powinnam się pozbyć. Ryk z jego łóżeczka świadczy zwykle o tym, że tata zatkał go nie tym zatykaczem, co powinien. 

Tata, podusia i Pączek po wstaniu rano :)


Ile to uporu i charakteru w takiej małej istocie siedzi :)  

W kwestii przyzwyczajeń udało nam się zrobić ostatnio 1 krok do przodu a mianowicie przeprowadziliśmy się do innego pokoju, pozostawiając Pączkom ich własny pokój. Wykorzystałam do tego dramatycznego kroku wyjazd Pączkowego taty na cały weekend i włuala :) od ponad tygodnia śpimy na o wiele większym łóżku, bez bólu pleców i bez budzenia się na każde wyplucie smoczka. W pierwszych dniach/nocach troszkę się budzili i nas wołali, ale bez szału, a teraz przeważnie śpią do 8:00 z jedną przerwą na mleczko koło 5 rano! Następny krok to przystosowanie ich pokoju do miliarda zabawek jakie posiadają i w końcu odzyskamy duży pokój :)

Taka sytuacja :P "O fajne macie większe łóżko, to się wprowadzę na godzinkę czy dwie"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz