Pączki

Pączki

środa, 25 czerwca 2014

Dzieje się dzieje

Tyle zmian i nowości w naszym życiu, że nie za bardzo było jak usiąść do blogowania, więc wszystkich zawiedzionych pączkową posuchą ściskamy i przepraszamy :) Poprawimy się.

Zanim pochwalimy się rodzinnym wypadem na długi weekend, czas chronologicznie na opis wcześniejszych zdarzeń. 

W tym miesiącu naprawdę dużo się działo więc nieco schematycznie przedstawiamy co i jak:

1. Pączki plażingują

Tak tak - smażing i plażing :) To coś co tygryski latem lubią najbardziej - słoneczko i dużo ruchu na świeżym powietrzu. Jedną z okazji był wypad w rodzinnym gronie do Kadyn, który mimo, że krótki na długo podładował nasze słoneczne akumulatory. Olafkowi nawet udało się pomoczyć nogi w Zalewie ( i pupę w pampersie), ku zazdrości brata. Piasku przywiezionego w butach, włosach i majtkach do domu, starczyłoby pewnie na piaskownicę na balkonie.

Od lewej - Olo, Fifi i gościnnie Zuzia

2. Zlotastyczny weekend

Od połowy maja pączkowa mama zaniedbując domowe obowiązki ( ;) ), gro czasu i uwagi poświęcała organizacji zlotu dla elbląskich harcerzy. W efekcie jej pracy Olo i Fifi mieli okazję odwiedzić swój 2 zlot w życiu (rok temu też byliśmy gośćmi). Razem z rodzicami otworzyli zlot w piątek 13.06 i drugi raz wpadli na kilka godzin w sobotę 14.06.  Możecie sobie wyobrazić dwóch z metra ciętych pędraków przemieszczających się pomiędzy 250 zuchami i harcerzami :) Z wszystkiego w czym mogli uczestniczyć w trakcie zlotu, Pączkom do gustu przypadł szczególnie festiwal piosenki. Wzięli sobie do serca chęć pomocy i generalnie odpowiadali za układ choreograficzny do większości występów. Fifi wykazywał też zainteresowanie grą na gitarze, ale jego talent nie został specjalnie doceniony ani przez publikę, ani tym bardziej przez właścicieli gitar, na których trenował.


FIFI: "Tylko równo drogie zuszki"

Olo: "A obrót potrafisz?"

3. Niezły Meksyk

Od dawna wybieraliśmy się do jednego z elbląskich zadaszonych miejsc zabaw dla dzieci, tak aby rzeczywiście chłopcy mieli okazję popróbować jak największej liczby atrakcji. Nadszedł czas by przetestować "Meksyk", jako alternatywę na deszczowe weekendy. Okazało się, że moment jest odpowiedni, bo Pączki ze swoją potrzebą ruchu i włażenia w dziwne miejsca, doskonale odnaleźli się w basenikach z kulkami, dmuchanych zamkach czy pośród różnego rodzaju pojazdów. Olo szczególnie upodobał sobie zabawny, uśmiechnięty samochód z dachem (taki pchacz jak w bajce o Flinstonach). Fifi królował za to wśród miliona kulek. Tylko pupa mu wystawała w trakcie podskoków wgłąb basenu. Atrakcja w sumie nie najdroższa, a warta uwagi. 

Z cyklu "gdzie jest Fifi?"

Olo: "lewa wolna?"         Fifi:"co gotujemy brat?" Olo: "poczekaj zmywam"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz