Pączki

Pączki

niedziela, 18 października 2015

W telegraficznym skrócie

Kilkakrotnie już ogłaszaliśmy powrót na łamy Internetu, ale jak wiecie słabo u nas ze słownością ostatnio. Ciągle coś staje na przeszkodzie - ostatnio ponad 2 -tygodniowy pobyt laptopa w serwisie zaraz po naszej hucznej zapowiedzi. (Niestety laptop wrócił bez formata i nadal zawirusowany, a nasz zasilacz okazał się zepsuty więc laptop podziała jeszcze 1 godzinę i 56 minut. Dalej odwyk aż do wypłaty i zakupu nowego zasilacza - poprzedni nie ma pół roku.)

"Co się u nas zmieniło?" Wolę odpowiedzieć na to pytanie, niż "co się u nas działo?" - bo jak skrócić prawie 10 miesięcy w 1 poście? 

Wiele się zmieniło i to raczej na lepsze. Biorąc naszą rodzinę globalnie - to raczej idziemy w dobrą stronę. Pączkowi rodzice pracują jak Wielki Brat każe, mieszkanie przeszło wielki remont (łazienka, malowanie, tuning pokoju chłopców). Powoli oduczamy się gromadzenia rzeczy materialnych, zwłaszcza po awarii obu telefonów, samochodu (od lipca stoi w krzakach bez silnika), laptopa i ostatnio nawet czajnika. I mimo, że zawsze przedkładaliśmy "być" i "zobaczyć" ponad "mieć", to wydarzenia ostatnich miesięcy (w tym nieszczęśliwy remont łazienki) pokazały, że wszystko czego się tkniemy, raczej ulega niespodziewanej awarii ;) 

"Co nowego u Pączków?" Cali jakby nowi, nawet jacyś lepsi, łatwiejsi nieco w obsłudze i w kochaniu. Za nami apogeum buntu 2-latka w wersji double, który doprowadził nas do blogowej przerwy i próby przetrwania w trybie " byle do przodu". Pośród wrzasku, nerwów i walki charakterów udało nam się z sukcesem pozbyć z naszego świata smoczków, wszelkich bidonów, mleka w nocy, spania w 1 pokoju i coraz częściej pampersów. (tu akurat efekt jest marny, połowiczny, bo Filip dumnie pręży się w pieluszce). 

Jakby w międzyczasie odwiedziliśmy Pieniny (ukochaną Szczawnicę), spędziliśmy urlop w Kretowinach, nauczyliśmy się jeździć na rowerach biegowych, ale o tym pewnie osobny telegraficzny skrót. 

Jednym zdaniem - "Witamy po przerwie" :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz