To już trzecie Mikołajki Pączków i tradycyjnie brodaty nie skąpił słodyczy również i w tym roku. Niestety nie zdążyłam uwiecznić łupów zanim częściowo zniknęły w brzuchu :)
A najlepszy prezent dla mamy, oprócz nowego kubka do kawy - pobudka o 7:45 - taka Mikołajkowa promocja :)
Tata dostał prezent pożyteczny, a do tego gratis, bo jest 8:45 a on nadal śpi w drugim pokoju :) farciarz
Mam nadzieję, że do obiadu żołądki odpoczną, choć szanse bo po drodze jeszcze korpo-bal choinkowy :)
PS. Ktoś zjadł mojego czekoladowego stwora zanim zdążyłam go bezpiecznie schować :) albo powinnam napisać, że ktoś zutylizował Mikołajka troszcząc się o moje adwentowe postanowienie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz